Ułatwienia dostępu

Góry Sokole – na szczycie Sokolika

Trasa:
Trzcińsko – Góry Sokole – Szwajcarka - Trzcińsko
Czas: ok. 4 h

Początkiem naszej wędrówki będzie stacja kolejowa w Trzcińsku.
Stąd ruszamy niebieskim szlakiem pieszym na południe i już po chwili docieramy do zabudowań. Trzcińsko jest wsią położoną na wysokości około 360-400 m n.p.m. Rozciąga się wzdłuż urokliwej doliny rzeki Bóbr, u podnóża Gór Sokolich, dokąd właśnie się wybieramy. Z uwagi na bliskość atrakcyjnych form skalnych, Trzcińsko stało się bardzo popularną bazą dla miłośników wspinaczki skałkowej. Trenowali tu Wojciech Kurtyka, czy słynna polska himalaistka Wanad Rutkiewicz.
Szlak wiedzie nas w kierunku rzeki Bóbr. Po dotarciu do mostu, gdybyśmy się odwrócili, moglibyśmy sobie wyobrazić stojący po naszej lewej stronie okazały pałac. Ów pałac przeżywał czasy rozkwitu i upadków, aż do lat 80-tych XX w. kiedy to przegrał walkę z czasem i został całkowicie rozebrany. Pozostały jedynie zabudowania folwarczne i starodrzew, który tworzył park przy pałacu. Obecnie zabudowania pełnią funkcję mieszkalną.
Pozostawiamy za sobą Trzcińsko. Niebieski szlak prowadzi nas do połączenia kilku szlaków. Wybieramy kolor czerwony i wędrujemy na północ. Na szczycie czeka na nas okazały Sokolik Duży z platformą widokową wznoszącą się na wysokość około 30 m i Sokolik Mały. Żeliwnymi schodkami możemy dostać się na szczyt i odkryć magiczny widok. Wchodząc na platformę na wprost (wschód) rozciągają się Rudawy Janowickie, po prawej (południe) zaś widzimy Karkonosze z charakterystyczną Śnieżką. Po lewej stronie (północ) widać Góry Kaczawskie, po stronie zachodniej Góry Izerskie. Po drugiej stronie Sokolików dumnie stoją około 30 metrowe Sukiennice. Po 1945 r. teren ten był jednym z głównych miejsc szkoleniowych i treningowych w Sudetach. Trenowali tu wszyscy liczący się polscy himalaiści i taternicy.
Wracamy czerwonym szlakiem do punktu, gdzie łączą z nim się inne szlaki i wędrujemy trzema kolorami na południe. Po drodze napotkamy ciekawą grupę skalną, zwaną Husyckimi Skałami i tu właśnie rozpoczniemy opowiastkę. Dawno temu w miejscu, do którego wkrótce dotrzesz, stał zamek Sokolec – warownia i jednocześnie gniazdo rozbójników. Dzieje zamku nie są dokładnie znane. Po przeprowadzonych badaniach archeologicznych przyjęto, że pierwotnie istniał tu gród datowany na VIII wiek. Powracając jednak do skały lub urwiska skalnego, które stanowi punkt widokowy, swą nazwę otrzymały w nawiązaniu do ucieczki husytów z pobliskiego zamku Sokolec w 1434 r.
Podążając dalej drogą, dostrzeżemy szlak czarny, który odchodzi od głównego traktu pod górę. Warto wspiąć się nim, pozostawiając inne szlaki, na szczyt Krzyżnej Góry. To tu właśnie stał owiany złą sławą zamek Sokolec. Niewiele dziś po nim zostało. Widoczny jest jedynie fragment murku zamkowego. Na skale powyżej zamku umieszczono krzyż. Nosi on napis: „Krzyża błogosławieństwo dla Wilchelma, jego potomnych i całej doliny”. Księżna Marianna kazała odlać go w Królewskiej Odlewni w Gliwicach. Waży on 40 cetnarów (ok. 2 ton) i składa się z trzech części.
Kim była Księżna Marianna? Gdy spojrzysz przed siebie (na południe), u podnóża tejże góry dostrzeżesz wieś Karpniki. W jej dolnej części wznosi się neogotycki pałac, określany równie często jako zamek. W 1822 roku kupił go, dla siebie oraz żony Marianny, książę Wilhelm von Hohenzollern, brat króla pruskiego Fryderyka Wilhelma III. W pierwszej połowie XIX w. Marianna zagospodarowała okoliczne tereny w duchu romantycznych założeń parkowo–pałacowych. Część z podjętych wtedy działań możemy podziwiać do dziś, wiele z nich niestety uległa zniszczeniu.
Wracamy czarnym szlakiem z powrotem. Doprowadzi on nas do Szwajcarki (Domu Szwajcarskiego). Budynek ten również został zbudowany dzięki staraniom księżnej Mariany w 1824 roku i stanowił element założenia parkowego. Budynek przetrwał zawirowania wojenne i w 1950 roku trafił w pod skrzydła PTTK, które uruchomiło tu schronisko turystyczne.
W schronisku możemy chwilę odpocząć, zjeść ciepły posiłek i przenocować. Kiedy już się nasycimy i odpoczniemy, będziemy zmierzać do punktu, w którym rozpoczęliśmy naszą wyprawę. Kierunek wskaże nam żółty szlak pieszy prowadząc nas w dół w stronę doliny Bobru, a następnie do stacji PKP w Trzcińsku.